11:34:00

Biblioteczka: Joyland- Stephen King

"Panie i Panowie, witamy, na karuzelę zapraszamy, szybko, raz-dwa, spieszcie się, bo lato nie trwa wiecznie, ruszajcie w przestworza, gdzie ptaki szybują, a widoki czarują, tu zabawa się zaczyna, chodźcie, wsiadajcie na Spina."

Jest 1973 rok, student Devin Jones po trudnej rozłące ze swoją ukochaną dziewczyną, postanawia znaleźć sobie pracę sezonową w małym nadmorskim miasteczku Heaven’s Bay... Trafia do Joylandu miejsca w którym sprzedaje się zabawę. Tak  zaczyna się jego przygoda którą zapamjęta na długie lata. Młody chłopak wynajmuje pokój w domku starszej kobiety,pani Shoplaw, przeżywa tam wiele trudnych oraz szczęśliwych chwil, staje się bardziej odpowiedzialny i dojrzały. Codziennie  rano chodzi do pracy przez plażę, za każdy razem mijając chłopca na wózku inwalidzkim i młodą kobietę. Te dwie osoby zaczynają odgrywać wielką rolę w jego życiu, chory chłopiec Mike i jego matka Anna stają się jego  bliskimi przyjaciółmi, a Davie'mu coraz bardziej zaczyna na nich zależeć, z początku Anna nie akceptuje znajomości syna z Davie'm ale gdy ten sprawia że Mike staje się szczęśliwszy, sama się do niego zbliża. W pracy chłopak zajmuje się zabawianiem “szaraczków” oraz obsługą kolejek, z czasem jednak coraz częściej przebiera się za psa Howye'go ulubieńca dzieci. Mimo, że chłopak nie jest Kuglarzem z Kuglarzy jednak bardzo szybko uczy się kuglarskiego fachu i słownictwa, coraz lepiej zaczyna się czuć w wesołym miasteczku.W międzyczasie odkrywa tajemnicę strasznego morderstwa i postanawia odnaleźć mordercę co ściąga ogromne niebezpieczeństwo nie tylko na niego lecz także na Annę i jej synka.

 Duchy, niewyjaśnione morderstwo, rozstanie z ukochaną dziewczyną i śmiertelnie chory chłopiec, właśnie o tym opowiada powieść Stephena Kinga, mistrza horroru który już nie raz udowodnił że potrafi wycisnąć z nas łzy ( głównie w powieściach takich jak: Zielona Mila i Skazani na Shawshank ) przy tej powieści wylałam ich wiele. Lecz nie żałuję ani jednej zużytej chusteczki, ten “ horror” Kinga był całkowicie inny niż te które dotychczas czytałam, było w nim więcej emocji które odczuwałam podczas lektury. Z każdą kolejną stroną bałam się zbliżającego się zakończenia, a zaskoczenie którego doznałam trzymało mnie przez cały następny dzień. King opisał życie pracowników wesołego miasteczka w taki sposób, że poczułam się jakbym sama tam była. Wykreował bardzo dobrych bohaterów, i stworzył naprawdę genialną powieść. Wydaje mi się, że każdy pasjonat książek Mistrza Horroru powinien wziąć, w swoje ręce Joyland i gwarantuję że dosłownie ją pochłonie.

Wkrótce zabieram się za kolejną książkę tego autora, a mianowicie Misery. Już nie mogę się doczekać =D
Love, Lio



Byłem dwudziestojednoletnim prawiczkiem z literackimi ambicjami. Miałem trzy pary dżinsów, cztery pary majtek, zdezelowanego forda (ze sprawnym radiem), sporadyczne myśli samobójcze i złamane serce.


W czasie jednej z moich szybkich przemian w Howiego Dottie Lassen spytała mnie - ni z tego, ni z owego - czy odnalazłem Jezusa. W pierwszym odruchu chciałem zapytać, czy dawno się zgubił, ale się powstrzymałem.



            Mamy jednak nadzieję, że zawsze będziecie wspominać czas spędzony w Joylandzie jako coś wyjątkowego. Nie sprzedajemy mebli. Nie sprzedajemy samochodów. Nie sprzedajemy ziemi, domów              ani funduszy emerytalnych. Nie mamy żadnych celów politycznych. Sprzedajemy zabawę.


Joyland na Cyfrotece: Joyland/Cyfroteka/Fragment




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © . , Blogger