Swoje nadprogramowe wakacje spędzam nad cudownym Polskim Bałtykiem ( czy taki cudowny? Moglibyśmy o tym dyskutować całymi dniami jednak ja nie mam do niego zupełnie nic :p ). Tak sobie siedząc na Plaży pomyślałam: czemu by nie spróbować zrobić jakiegoś zdjęcia? W końcu wszyscy tak bardzo się tym zachwycają i biegają z aparatem/telefonem pstrykając zdjęcia na lewo i prawo. Jak pomyślałam tak zrobiłam, wstałam z kocyka wzięłam do ręki towarzyszący mi oczywiście wszędzie telefon ( człowiek XXI wieku ) i ruszyłam w stronę brzegu... I wtedy zrozumiałam o co chodzi w tej nowej modzie... To UZALEŻNIENIA i to tak bardzo że człowiek jest w stanie położyć się byle gdzie, wyginając w najróżniejszych pozycjach byleby zdobyć jak najlepsze ujęcie. Tak zdaję sobie sprawę że nie jest to post z kategorii jakimi zajmuje się mój blog i po raz kolejny odbiegam od tematu... Jednak aktualnie mam książkowy detoks (niektórzy nazywają to książkowym kacem) czyli ten moment kiedy przeczytanie kilku stron jest niesamowitą katorgą dla mózgu... nie martwcie się codziennie wraz ze mną na plażę zawitała książka mojego ukochanego autora, ale o tym wkrótce...
Wróćmy do tematu dzisiejszego posta, jeśli dalej masz nadzieję że nawiąże on do książek to jeszcze masz okazję zawrócić ;p.
Zdjęcia, zdjęcia, zdjęcia, w ciągu pięciu dni pobytu tutaj zebrało mi się ich całkiem sporo... Aż strach pomyśleć co będzie dalej. Więc postanowiłam że podzielę się nimi z WAMI, w końcu zawsze wszystkim się z wami dzielę, a blog aż usycha z braku postów, mam nadzieję że przypadną wam do gustu i z góry przepraszam za niezbyt idealną jakoś, niestety mój telefon nie należy do rodziny Ajfon ani nie posiada idealnego aparatu niczym lustrzanka, jednak gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma, prawda? 😚
Pozdrawiam z słonecznej plaży, Lio wyznająca smażing, plażing :p
Widzę talent fotograficzny. Ja uważam, że robienie zdjęć jest bardzo pozytywne dla człowieka. Uczy nas spostrzegawczości, cierpliwości i dostrzegania w zwykłych chwilach piękna. Co ciekawe sławni fotografowie, którzy zrobili masę zdjęć, znają umiar w swojej pasji i bardzo mocno selekcjonują momenty, które warto uchwycić w kadrze.
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że robienie zdjęć może pomóc mi się uspokoić, zawsze miałam pewne objekcje co do tego i muszę przyznać że zdjęcia umieszczone w poście są moimi pierwszymi, jednak wydaje mi się że zacznę częściej uruchamiać aplikację zwaną aparat :)
UsuńZdjęcia piękne i masz rację. Zdjęcia uzależniają i to konkretnie. Człowiek nie zna dnia ani godziny, kiedy złapie za aparat i popstryka parę zdjęć :)
OdpowiedzUsuńMartyna
Robienie zdjęć zwłaszcza nad morzem jest faktycznie wciągające. Polecam zakup większego sprzętu i dobrego obiektywu.
OdpowiedzUsuń